Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Billy Coen
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 14:43, 06 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Billy wchodzi do komisariatu. Taki krajobraz nie widziały jego oczy nawet na misjach, gdy był jeszcze w USMC.
Wszędzie dziury po kulach, zwłoki i plamy krwi.
Billy przez sekundę podziwia plakat propagandowy STARS... "STARS! No tak, przecież Rebecca była ze STARS! Na pewno mają gdzieś tu swój kąt!"
Billy patrzy na plan budynku na ścianie, widzi gdzie ma się udać, co gorsza stamtąd dochodzą niepokojące odgłosy.
Billy biegnie jak najszybciej w stronę pomieszczenia STARS, po drodze widzi coś co może utrudnić mu wejście. Billy widzi Tyranta i postanawia strzelić mu z pistoletu w głowę.
Ostatnio zmieniony przez Billy Coen dnia Wto 15:08, 06 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Barry Burton
Game master
Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 23:52, 06 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Zaledwie Bary z Rebecką dotarli do biura S.T.A.R.S. znowu zaczęły się kłopoty Carlosa gdzieś wcięło. Bary słysząc odgłosy szamotaniny wynurza się z drzwi pokoju na tyle szybko żeby zobaczyć jeszcze plecy odchodzącego NEMESISA. Mężczyzna już miał wygarnąć serię z Gatlinga w trzymającego Carlosa stwora, gdy na jego drodze stanął potężny zmutowany tyrant.
--No nie znowu on-- mruczy wkurzony Bary, gdy tylko tyrant rusza w jego stronę mężczyzna ściska lekko spust broni by po kilku sekundach cały korytarz wypełnił się dudnieniem ciężkiego działką obrotowego. Co jak co ale nawet Tyrant nie jest w stanie przeżyć serii 100 pocisków z zubożonego uranu. Bary puszcza palec ze spustu czekając czy aby cholerna pokraka nie spróbuje wyciąć mu kolejnego numeru i po raz kolejny wstać.
===============================================
Bili przyjmuje postawę strzelecką jaką wyuczono go w wojsku i pociąga za spust, jednak wystrzelony z pistoletu pocisk nie czyni żadnych szkód odwróconemu tyłem Tyrantowi.
Wtem jedne z drzwi się otwierają i na korytarz wychodzi wysoki dobrze zbudowany mężczyzna w skórzanej kurtce z oznaczeniami S.T.A.R.S. Sądząc po minie nie jest on zachwycony pojawieniem się Tyrantam ale pomimo tego nie okazuje żadnych oznak strachu czy paniki. Dopiero po kilku sekundach do świadomości Biliego dochodzi co mężczyzna dżwiga w obu rękach. --To nie może być prawda-- przemknęło przez głowę Biliego.
Mężczyzna widział już kiedyś taką broń, ale z tego co pamiętał takie coś montowano jako broń wsparcia na śmigłowcach lub transporterach. To było ciężkie wielolufowe działko Gatlinga które jak orientował się Bili strzelało pociskami z zubożonym Uranem.
Gdy tylko w pomieszczeniu dał się słyszeć dzwięk uruchamianego działka Bili dał drapaka z powrotem zza drzwi za których właśnie wyszedł, co jak co ale nawet on nie chciał stanąć na drodze pocisków które zaraz zostaną wypuszczone z tego potwora.
Ostatnio zmieniony przez Barry Burton dnia Wto 23:53, 06 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carlos Oliveira
Administrator
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 14:55, 07 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Po ostrzale Barrego tyrant przypominał sitownice. Krótko mówiąc. Zrobił z niego ser szwajcarski z ilością dziur proporcjonalną do wystrzelonych naboi. Po czymś takim nie było szans żeby tyrant ruszył... No i nie ruszył tylko najprościej mówiąc pierdolną na ziemię.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Billy Coen
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:43, 07 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Billy postanowił się wychylić. Z dziwnego stwora zostały dziwne zgliszcza.
"Kim wy jesteście? Co wy Tu robicie, czy jesteście ze STARS?"- krzyknął Billy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rebecca Chambers
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 18:28, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Rebecca opuszcza pomieszczenie nadawcze i widzi swojego kompana Billy'ego...
-Billy, to naprawdę ty, nie wierzę...
Rebece łzy spłyneły po policzku..
-Sami swoi.. - Zasmiała się
Ostatnio zmieniony przez Rebecca Chambers dnia Nie 19:10, 11 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carlos Oliveira
Administrator
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:16, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Chwilę radości przerwał dudniący przez cały komisariat ryk nemesisa. Prototype 2 wstał. Z jego wnętrza słychać było zniekształcony głos. - Target kszyt kszyt Barry Burton kszyt kszyt. Eliminate now. Nemesis dosłownie wystrzelił jak z procy. Nie dał Barremu nawet oddać salwy z gattlinga bo oddał od razu strzał z wyrzutni rakiet. Gdyby nie szczęście Barrego lub przegrzany Nemesis oberwałby by tą rakietą ale trafiła ona w ścianę obok której stał Barry. Siła uderzeniowa odrzuciła go w bok przez co przywalił z całej siły głową o drugą ścianę. A muszę powiedzieć że była twarda. Barry wgniótł kawałek ściany. Tak z taką siłą uderzył w nią. Niestety za mocno bo po chwili padł nieprzytomny na ziemię. - Target... Rebecca Chambers... Eliminate now. Nemesis przeładowuje wyrzutnie mierząc w Rebecce. Macie kilka sekund by coś zrobić albo po was.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rebecca Chambers
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:36, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Widac to przerażenie w oczach Rebeci, cała się trzęsie ze strachu...Widzi ze prototypowy nemesis jest powaznie uszkodzony więc oddaje 5 strzałów z shotguna w jego korpus...
Ostatnio zmieniony przez Rebecca Chambers dnia Nie 19:36, 11 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Billy Coen
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 17:59, 12 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
"Miło Cię widzieć Rebecca. Co ta*kszyt*"
Billy'emu przerwał Nemesis. Billy widząc co się dzieje strzelił 10nabojową salwę w Nemesisa z H&K.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carlos Oliveira
Administrator
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 18:05, 12 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Nawet te salwy go nie powstrzymały. - Overload. T-target... S-s-s-tars. Eliminate. Nemesis wycelował już w Rebeccę ale nagłe spięcie obwodów spowodowało że w momencie wystrzelenia rakiety wycelował sobie pod stopy. Rezultat jest oczywisty chyba. - Nemesis overload... Po chwili padł na ziemię. Tym razem już na dobre. Problem w tym co dalej? Barry leży nieprzytomny a każda sekunda jest na wagę złota gdy drugi nemesis niesie gdzieś Carlosa. Albo zostaniecie z Barrym skazując Carlosa na śmierć albo jakoś zostawicie Barrego do czasu aż się ocknie. Wasz wybór.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Billy Coen
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 18:09, 12 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
"Rebecca, jesteś medykiem, pilnuj Barry'ego, ja polecę za Twoim kolegą!"
Nie czekając na odpowiedź towarzyszki, Billy pobiegł za Nemesisem."
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carlos Oliveira
Administrator
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 18:17, 12 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Billy wybiegł z komisariatu patrząc w prawo i lewo oraz nasłuchiwał ryków nemesisa bądź tupotu jego bądź co bądź ciężkich butów. Nic z tego nemesis z Carlosem na ramieniu był już poza zasięgiem Billego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Billy Coen
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 23:05, 12 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
"Nie dobrze, co robić, nie znam miasta. Samotna wycieczka to samobójstwo, wracam do Rebecci."
Billy powraca do pomieszczenia w którym zostawił Rebeccę.
"Znikli mi z oczu, a nie znam miasta, wiec wróciłem, co robimy?"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rebecca Chambers
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:50, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Myslę że powinniśmy znaleźć Carlosa, hmmm tylko gdzie go szukać??
Rebecca drapie się po głowie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Billy Coen
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:56, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
"Myślę że jeśli za ten cały bajzel dopowiada Umbrella, to pewnie tamto coś też jest jej tworem, wiec logicznie zakładam że idzie do jednej z siedzib Umbrelli.
Jak myślisz, gdzie mogło b y to coś chcieć iść?"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rebecca Chambers
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:59, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Może...Fabryka śmierci Umbrelli wiesz taki kompleks badawczy...Kawał drogi stąd..
|
|
Powrót do góry |
|
|
|