Carlos Oliveira
Administrator
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:23, 07 Kwi 2010 Temat postu: Wesker i jego pomysły oraz plany... |
|
|
Carlos ockną się. Wszystko wokół było cholernie białe i w dodatku świeciła mu po oczach wielka lampa. " Cholera gdzie ja jestem? Pamiętam tylko te ohydną gębę nemesisa." Próbował się podnieść ale był przypięty pasami do łóżka. Po chwili szamotania skończył próby zakończone fiaskiem. W tem usłyszał kroki. Kroki się skończyły a światło lampy ktoś odsuną. Gdy Carlos odzyskał ostrość widzenia zobaczył gębę faceta. Faceta w czarnych okularach. - Zapewne nie wiesz kim jestem więc się przedstawie. Albert Wesker ten co dał ci szansę nie umierania z kolegami z UBCS. Ty... Ty gnido! Warkną do niego Carlos. - Czego chcesz? A to dosyć skomplikowane. Chciałbym ci zaproponować pewien układ ale najpierw opowiem ci co nieco o tym wszystkim i dlaczego cię tu ściągnąłem za pomocą nemesisa. A więc jak pamiętasz nie dotarłeś na pociąg. Tak pamiętam i co z tego? [b] To ja cię uśpiłem. Potem przetransportowałem cię do szpitala pobierając od ciebie próbki krwi. [b] Po co? Hym wiesz miałem jakieś dziwne przeczucie że się przydadzą. No i miałem rację. Mamy nie mal identyczne DNA. Parę odstępstw ale to nie oto chodzi. Z takim kodem DNA będziesz mógł przyjąć Virusa nea G tego co ja mam w sobie. I dlatego cię tu ściągnąłem. Zaproponuje ci układ. Przystąp do mnie a ja dam ci siłę i moc. A być może w przyszłości rządzenie światem razem ze mną. Carlos spluną mu prosto w twarz. - Wypchaj się. Warkną tylko jak Wesker wycierał się ze śliny. Po chwili Wesker trzasną w policzek Carlosa tak że aż czuł że mu kark wykręciło. - Nie szkodzi to że się nie zgadzasz. I tak mi pomożesz. Czy tego chcesz czy nie. Po chwili do pomieszczenia weszli dwaj naukowcy i zawieźli Carlosa do innego pomieszczenia pełnego różnych chemikaliów. W tem Wesker wszedł za nimi i wzią strzykawkę oznaczoną "virus nea g". - Ostatnia szansa. Przystąp do mnie albo staniesz się bez rozumną maszyną. Nigdy. Jak sobie życzysz. Wesker wstrzykną owy virus Carlosowi w ramię. Po czym dwóch naukowców wywiozło go do pomieszczenia gdzie w kapsule stoi Tyrant t-001. Po chwili wyszli i kapsuła się otworzyła. Ze środka wyszedł Tyrant i bez namysłu bez karnie zmasakrował jednym ciosem Carlosa. Po chwili chodzenia w kółko wrócił do kapsuły a Carlos umarł. Ale czy napewno? Po powrocie Tyranta do kapsuły i ponownego uśpienia go owi dwaj naukowcy weszli do pomieszczenia i przyczepili do klatki piersiowej Carlosa [dosyć zmasakrowanej] pewne urządzenie [jeśli graliście w re 5 to wiecie jak wyglądało urządzenie które kontrolowało Jill.] Po jakimś czasie Carlos odżył. Wstał a jego oczy stały się krwistoczerwone. [b - Gratulację. Stałeś się bronią i istotą doskonałą. Dało się słyszeć głos Weskera z głośników. Ale Carlos był już bezmyślną istotą. Ale czy napewno? Może po usunięciu czipu Carlos znów by był normalny? - A teraz zapolujemy na twoich nie doszłych kolegów. Wesker zaczął się śmiać do mikrofonu a drzwi się otworzyły. Carlos niczym kukła ruszył do wyjścia gdzie czekał Wesker. Od jednego z naukowców Carlos dostał czarny płaszcz który bez wachania włożył i zasłonił kapturem twarz. - To taki element zaskoczenia. Powiedział z uśmiechem Wesker po czym obaj ruszyli w kierunku wyjścia. Zapolować na STARS i innych żywych ludzi. Rany które miał Carlos zagoiły się jeszcze jak leżał martwy. I tak o to Carlos stał się zagrożeniem biologicznym. Dobrym cytatem byłby "I have become biohazard." Z ust Carlosa ale w tym momencie to bezwolna kukła w rękach Weskera. Ale ta kukła jeszcze kiedyś utnie sznurki i obróci się przeciwko jej "stwórcy" można rzec.
[z/t]
Ostatnio zmieniony przez Carlos Oliveira dnia Śro 20:11, 07 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|